Przejdź do głównej zawartości

Chwała Wam Wrześniowi Bohaterowie - ŻORY 1939

 Dziś jest pierwszy września. Rocznica rozpoczęcia wojny. W tym dniu wielu bohatersko stanęło w obronie kraju. Wielu na ochotnika, wielu zginęło. Tego dnia i w Żorach pokazano Hitlerowcom, że za darmo tego kraju nie dostaną. Tego dnia historia miasta zapisała kilku bohaterów. MUSIMY O NICH PAMIĘTAĆ. Nic więcej nie możemy dla nich zrobić.



  Wybuch wojny nie był zaskoczeniem dla dowództwa Wojska Polskiego. Od dawna trwały przygotowania na tę ewentualność. Plan był prosty, zatrzymujemy wroga na głównej linii obrony wtedy nasi sojusznicy Wielka Brytania i Francja mają trochę czasu na mobilizacje i wspólnymi siłami pokonujemy Hitlera jeszcze przed świętami 1939 roku.


Główna linia obrony na naszym odcinku przebiegała od rzeki Gostyńki na północy, poprzez lasy do miejscowości Piasek i dalej omijając łukiem na zachód Pszczynę, w kierunku Starej Wsi, aż po rzekę Wisłę na południu. Rybnik i Żory nie były przez nią osłonięte. Mało tego. Rybnik i Żory miały tę linię przesłaniać. Były miasta te z góry spisane na straty. Co nie oznacza, że zostały pozostawione bez wojska i bez zadań.

Oddział Wydzielony „Rybnik” złożony został z dwóch batalionów piechoty i jednej baterii dział. Dowódca major Władysław Mażewski otrzymał polecenie: obsadzić pozycje w Rybniku i Żorach. W razie wojny zająć się rozpoznaniem sił nieprzyjaciela. Następnie wpłynąć na opóźnienie jego natarcia, nie dając się przy tym rozbić, po wszystkim wycofać się w kierunku na Kobiór. Trudne to zadanie, ponieważ Rybnik i Żory znalazły się na styku dwóch grup operacyjnych armii „Kraków”. Miejsce newralgiczne i bardzo wygodne dla wroga, który w styk ten wysłał potężną 5 Dywizję Pancerną.


Co to jest ta Dywizja? Co to jest batalion?
 Aby się dobrze czytało, postaram się krótko i ogólnie wyjaśnić na przykładzie Wojska Polskiego, o co w tym chodzi. W każdej armii wyglądało mniej więcej to podobnie.
  • Drużyna to 10 do 19 żołnierzy uzbrojonych w karabiny (kb) „Mauser” wzór 98. Na każdą drużynę przypadał jeden ręczny karabin maszynowy „Browning” wzór 28. 
  • Pluton to trzy drużyny piechoty liczył 40 do 60 żołnierzy. Na pluton przypadał jeden ściśle tajny karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc. wzór 35) znany także jako Ur (kb Ur). 
  • Kompania to kilka plutonów piechoty plus np. pluton ckm lub pluton ppanc. Od 60 do 120 żołnierzy.
  • Batalion to trzy kompanie piechoty plus nie rzadko kompania ckm. Od 300 do 700 żołnierzy.  
  • Pułk piechoty (pp.) to trzy bataliony piechoty plus różnego rodzaju potrzebne do samodzielnego działania formacje i zaplecze gospodarcze. W niektórych rodzajach wojsk ponad pułkiem występuje jeszcze Brygada, a w innych nie ma czegoś takiego jak pułk. 
  • Dywizja Piechoty (DP) od 5000 do 12000 żołnierzy. Jest to podstawowy związek taktyczny wielu rodzajów wojsk. W piechocie Wojska Polskiego złożony był z trzech pułków piechoty, kompani kolarzy, kompani karabinów maszynowych, artylerii dywizyjnej, saperów i wielu innych ważnych formacji np. jednostki łączności, sanitarne, taborowe i poczta. 
  • Grupa Operacyjna (GO) to dwie lub trzy dywizje wraz z innymi związkami np. Brygadą Kawalerii. U Niemców i w Armii Czerwonej nazywano taki związek korpusem. Na czele stoi generał. 
  • Armia To kilka (sporo) dywizji przeważnie w korpusach lub grupach operacyjnych, ale nie zawsze.

Rkm 7,92mm wz.28 Browning

Skład Oddziału Wydzielonego „Rybnik” był rozdzielony na dwa miasta.
Obroną Rybnika dowodził osobiście major Mażewski. Trzon obrony stanowił I Batalion z 75 pułku piechoty (I/75pp) wspomagany przez Kompanię „Rybnicką” z 54 Batalionu Obrony Narodowej „Rybnik” i pluton ppanc.

Do obrony Żor przeznaczono resztę 54 Batalionu Obrony Narodowej „Rybnik”. Dowodził tym batalionem i obroną Żor mjr Tadeusz Kwiatkowski. Resztę tę stanowiły Kompania Pszczyńska kpt. Stanisława Urbanowskiego i Kompania Żorska kpt. Edwarda Rychłowskiego do tego pluton ckm z 53 samodzielnej kompanii karabinów maszynowych i broni towarzyszącej (1/53 skkmibt), pluton 56 kompanii kolarzy jako zwiadowcy. Wkład w obronę i przygotowania mieli także Powstańcy Śląscy i Żorskie Pogotowie Harcerskie.

Główną rolę w obronie odegrać miała bateria artylerii z Żorskiego Garnizonu. Wyposażona w cztery armaty 75 mm wz. 1897 „Schneider”. Francuska konstrukcja sprzed pierwszej wojny światowej nie była wcale bezużyteczna. Można było załadować do niej różne rodzaje pocisków, by zwalczać różne rodzaje wojsk lub burzyć. Armata donosiła pocisk nawet na 11 km, mogła też skutecznie niszczyć czołgi przy strzelaniu na wprost.
TRANSPORT ARMATY 75mm      Autor: Stefan Plater-Zyberk
 Armata mocowana była do przodka, czyli dwukołowego wózka amunicyjnego na nim jechało trzech artylerzystów. Całość była ciągnięta przez 6 koni, na których wierzchem jechała reszta 6-ścio osobowej załogi.


CO TO GARNIZON ŻORSKI?
 W Żorach już od czerwca 1922 stacjonowało wojsko artyleryjskie konkretnie II dywizjon 23 pułku artylerii lekkiej z Będzina (II/23pal). Wojsko to korzystało z koni, więc znajdujący się w Żorach garnizon po pruskich ułanach, stanowił wyśmienite dla nich miejsce.
 Nie wszyscy wiedzą, że tam, gdzie jest Bank Spółdzielczy i budynki GS-u a jeszcze nie tak dawno była knajpa „Ostroga” (teraz wiemy skąd ta nazwa) znajdowały się stajnie, ujeżdżalnia koni, warsztaty kowalskie, magazyny armat i amunicji. Żołnierze kwaterowali w koszarach przy ulicy Bramkowej. Tak sobie wojsko żyło w Żorach i dobrze się tu mieli aż do 24 sierpnia 1939 roku, kiedy to ogłoszono alarm, po którym II/23 pal opuścił miasto, by udać się na zaplanowane dla siebie pozycje w okolicach Mikołowa. W Żorach pozostała jego 5 bateria kpt. Mikołaja Stranza, która to została wcielona w skład OW „Rybnik”. Artylerzyści wyprowadzili działa z budynku w obawie przed atakiem lotniczym. Zakamuflowano je w okolicach Śmieszka.


Dawne koszary w okolicy rynku.

OSTATNIE DNI PRZED WOJNĄ
Opuszczony garnizon i koszary zajęła Żorska kompania Obrony Narodowej. Dowódcą całości sił został mjr Tadeusz Kwiatkowski, który swój sztab zlokalizował w opuszczonych koszarach 23 pal. Gdzie z przybyłych na kilka dni przed wojną rezerwistów sformowano dodatkowe oddziały dla batalionu. Tam też w dniu 28.08.39 po raz pierwszy otwarto zaplombowane skrzynie z napisem sprzęt optyczny. Zawierały ściśle tajne karabiny przeciwpancerne wzór 35. Karabiny te były w stanie skutecznie unieszkodliwiać pojazdy pancerne poprzez zabijanie ich załogi. Niestety nie odegrały one znaczącej roli w kampanii wrześniowej a miały ku temu potencjał. One były tak bardzo tajne, że żołnierze nie mieli, kiedy i od kogo nauczyć się skutecznie z nich korzystać.
kb Ur  Karabin przeciwpancerny wzór 35
Do Żor przybyli także żołnierze do obsługi dział ppanc. Niestety dział dla nich nigdy nie dostarczono.
30 sierpnia odbyła się patriotyczna manifestacja, na jej zakończenie polska część społeczeństwa miasta złożyła uroczyste ślubowanie, że będzie Polski bronić do ostatniej kropli krwi.


PRZYGOTOWANIA DO OBRONY
Początek linii był w okolicy folwarku Żwaka, gdzie wybetonowano schron dla dwóch ckm-ów (Niestety beton nie wysechł i schron nie przydał się). Wykopano wkoło niego pełno profilowe rowy strzeleckie wraz z rowami dobiegowymi. Następnie rowy strzeleckie i zasieki z drutu kolczastego leciały wzdłuż ulicy Szczejkowickiej. Ten fragment obsadzony został przez pierwszy pluton Żorskiej kompanii ON dowodzony przez ppor. rez. Rudolfa Kurca.


Linia dobiegała do ulicy Rybnickiej, gdzie w pobliżu starej cegielni zorganizowano stanowisko przeciw czołgowe działa dowodzonego przez kpr. Stanisława Puto.

Następnie linia okopów biegła wzdłuż dzisiejszej ulicy 3-go maja i przez pola w okolicy cegielni (na Folwareckiej) dobiegała do ulicy Wodzisławskiej. Kopaniem rowów kierował ppor. rez. Władysław Pawlikowski i jego drugi pluton Żorskiej Kompanii obsadził ten rejon. Był on nauczycielem w Żorskiej szkole i wielu cywilów ochoczo pomagało przy pracach. Na kominie cegielni urządzono punkt obserwacyjny.

Na trasie z Rogoźnej zrobiono barykady przeciw czołgowe, zwalając przydrożne drzewa. Gdzieś w okolicy drogi do Warszowic, rozpoczęto prace nad drugim schronem, takim samym jak na Żwace. Nie wiadomo czy zostały skończone chociaż fundamenty.

Kpt. Mikołaj Stranz zorganizował punkt obserwacyjny dla artylerii na piętrze zakładu Św. Karola Boromeusza.

Trzecim plutonem Żorskiej Kompani Obrony Narodowej dowodził Ppor. Fryderyk Kraszyna jego ludzie ulokowani zostali w pobliżu parku miejskiego i stanowili odwód podobnie jak pierwszy pluton 53 samodzielnej kompanii karabinów maszynowych i broni towarzyszącej por. Bolesława Piotrowskiego.

Działo kpr. Józefa Wyderko przystosowane było do ognia przeciwpancernego. Ulokowano je w okolicy rynku. Dostał on później polecenie zajęcia pozycji w pobliżu cegielni, aby osłaniać pierwszą linię.

Mieszkańcy Kleszczówki kopali rowy strzeleckie wzdłuż ulicy Karola Miarki.


Trzy plutony z Kompanii Pszczyńskiej Batalionu Obrony Narodowej Rybnik zostały rozlokowane w sposób następujący:

Pluton ppor. Franciszka Mosza, dozbrojony o dwa ckm-y „Maxim”. Ulokowano na dworcu kolejowym.
Pluton ppor. Jerzego Matuszewicza Okolice stawów Śmieszek i Kleszczowiak.
Pluton ppor. Aleksandra Bukko ulokowano w Kleszczowie jako odwód. Tam też zlokalizowany był punkt dowodzenia.

Pozostałe dwa działa dowodzone były przez por. Karola Orłowskiego, ulokowano pomiędzy lasem a stawem Śmieszek z zadaniem prowadzenia ognia pośredniego.
Ćwiczenia w okolicy Żor



WOJNA !!!
5 Dywizja Pancerna (5DPanc) z VIII Korpusu Armijnego, 14 Armii, Grupy „Południe”. Nocą ześrodkowała swe oddziały nad granicą naprzeciw Chwałęcic, Suminy i Brzezia. Czyli kilka kilometrów od Rybnika. Dowodził nią gen. płk Heinrich von Viettinghoff-Scheel. O godzinie 4:45 jego oddziały wyruszyły w trzech kolumnach.

  • 15 pułk pancerny (200 czołgów), 14 pułk strzelców zmotoryzowanych i 2 bateria 116 pułku artylerii zaatakowała Rybnik i następnie Żory. 
  • Taka sama kolumna ruszyła bocznymi drogami, by przemknąć się w kierunku na Warszowice następnie Mizerów i o 9:00 być już w pobliżu miejscowości Brzeźce.
  • 8 dywizjon rozpoznawczy wyszedł w kierunku na Wodzisław, Jastrzębie, Wisłę Wielką.
 O 5:00 rano nad Żorami ukazały się dwa samoloty zwiadowcze i kilkukrotnie okrążyły miasto. Słychać było walki w Rybniku i odgłosy wysadzanych mostów. Od 6:00 od Rybnika nadeszły grupy powstańców śląskich oraz duża ilość cywilów, dołączyli do nich pracownicy urzędów państwowych, cywile i część powstańców z Żor i razem w kolumnie podążali w kierunku Pszczyny. O 9:00 ze stacji wyjechał ostatni pociąg w tym samym kierunku. Kolumnę marszową ostrzeliwały i bombardowały niemieckie samoloty.

 Ze straconego Rybnika wycofywały się oddziały wojskowe, za nimi szli saperzy, wysadzając mostki. W Rowniu uległa zniszczeniu jedynie połowa mostu, wystarczająca do przejazdu nieprzyjacielskich czołgów. Tam też Niemicy zlokalizowali Haubice kalibru 100 mm. Ostrzeliwano z nich pierwszą linię obrony miasta. Na ostrzał odpowiedziały działa ze Śmieszka, sprowadzając na siebie atak lotniczy.

 9:00 w lasach na północ od Żor pojawił się konno niemiecki zwiad. Tam czuwał patrol saperski, by w odpowiednim momencie wysadzić mostek i ubezpieczająca go 5 drużyna pszczyńskiej kompani ON pod dow. Plut. L. Kotasa. Pozwolono Niemcom podejść i otwarto ogień z rkmu. Zaskoczeni Niemcy rozbiegli się po lesie.
Panzerkampfwagen I

 Pomiędzy 10:00 a 11:00 między zabudowaniami przy ulicy Rybnickiej pojawił się pierwszy czołg. Bardzo blisko stanowiska, przygotowanego do strzału działa. Załoga celuje, strzela i czołg został trafiony. Wycofując się za najbliższe zabudowania, mocno dymił. Kwadrans ciszy i zza budynku położonego w pobliżu szosy wyjechał następny czołg, kierując się wprost na działo. Oddał dwa strzały, ale za długie. Działo odpowiada, lecz niecelnie. Dopiero po opuszczeniu lufy do oporu i powtórnym oddaniu strzału, czołg stanął w płomieniach i zaczął obracać się wokół własnej osi. Nacierająca pod jego osłona piechota freikorpsu otwarła ogień. Obsługa armaty ukryła się za budynkami, ale gdy na szosie ukazał się kolejny pojazd, artylerzyści oddają strzał i zaliczają kolejne, trzecie trafienie.

 Stanowisko działa zostało rozpoznane przez wroga więc Puto zarządził odwrót. Przyprowadzono zaprzęg i zaczęto wycofywać armatę drogą równoległą do wykopu starej cegielni. W tym czasie z kilku okolicznych domów odezwały się karabiny przyczajonych dotąd miejscowych hitlerowców. Poza tym nastąpił silny ogień nacierającej piechoty oraz stojącego na rybnickiej szosie czołgu. W wyniku ostrzału zginęło kilku kanonierów z obsługi działa oraz trafione zostały konie, które padając, przygniotły jezdnych. Tym samym uratowanie działa stało się niemożliwym. Dowódca został trafiony kilkukrotnie, lecz udało mu się wycofać przy pomocy dwóch żołnierzy na stanowisko dowodzenia dowódcy baterii.

Panzerkampfwagen II


11:00 Czołgi uderzające na miasto wzdłuż drogi z Rybnika jednym plutonem ruszyły na cegielnię, gdzie pozycję zajmował pluton ppor. W. Pawlikowskiego. Miało ich wspierać działo ppor. Wyderki niestety nie udało się mu zająć pozycji na wzniesieniu obok cegielni, więc załoga pod ostrzałem ruszyła do odwrotu. W tym momencie pluton Pawlikowskiego pozostał bez broni ppac. Mieli co prawda karabin UR ale niestety nie odpalił lub zaciął się po kilku strzałach, była to broń tak bardzo ściśle tajna, że nie była wcześniej przez tę załogę testowana. Od strony Rogoźnej pojawili się motocykliści i samochody pancerne. Weszli z tym plutonem w kontakt, po czym rozproszyli się na granicy Żor i Rogoźnej. Czołgi niemieckie z impetem przeszły przez cegielnie i zaczęły obchodzić miasto od południa, następnie zmierzając na Kleszczów. Wobec groźby okrążenia, Pawlikowski zarządził wycofanie się w stronę miasta. Podczas odwrotu pojawił się kolejny czołg tym razem od strony Borynii. Pod jego ogniem zginęło kilku żołnierzy tego plutonu w tym ppor. Pawlikowski.

 Od Rybnika nadciągają nowe czołgi, nad nimi samoloty kilkoma bombami obrzuciły punkt obserwacyjny kpt. Stanza, nic się nikomu nie stało, ale punkt został przeniesiony na drugą linię.
 Po chwili do czołgów dołącza podwieziona samochodami z Rybnika piechota niemiecka. Wobec tego w opałach znalazł się pluton ppor. Kurca. Z dworca kolejowego odezwały się ckm-y „Maxim” plutonu ppor. Mosza, który usiłował ogniem oddzielić nieprzyjacielskie czołgi od piechoty. A tu masz ppor. Kurc a trafniej ppor. Kutz wpierw rozpuścił swój pluton, po czym zaczął „przybijać piony” z Wermachtem jak starymi znajomymi. ZDRAJCA!


EWAKUACJA Z MIASTA

Kapitan artylerzystów kieruje ewakuacją miasta, wtedy na ledwo zipiących obrońców, żorscy Niemcy otworzyli ogień. Kule posypały się z niektórych domów, okien gimnazjum i cegielni. Ubito przy tym pod Stranzem konia.
 Około godziny 13:00 Do Żor wkracza Wermacht witany owacyjnie przez niemieckich mieszkańców miasta. Przy rozwieszaniu specjalnie przygotowanych na tę uroczystość flag ze swastyką.
 Saperzy polscy podczas ewakuacji wysadzali za sobą urządzenia kolejarskie i mostki drogowe. A z niektórych okien i wieży kościelnej, ostrzeliwano, zajmujące miasto oddziały.
W samych Żorach ostatnim punktem oporu miała stać się Zostawa. Za jednym z domostw przygotowano niespodziankę i po zbliżeniu się nieprzyjaciela otwarto ogień. Dom ten niespodziewanie zapalił się i pożar zawiadomił niemiecką artylerię. Natychmiast zaczęły spadać pociski. Co zmusiło do wycofania się tego oddziału w kierunku Suszca.

OBRONA KLESZCZOWA
 Za Żorami nieprzyjaciel zastał uszkodzony most i bronioną przez Pszczyńską Kompanię dolinkę rzeki. Utrudnienie to zablokowało Niemców, którzy musieli zaczekać na posiłki lub efekty okrążenia.

 Otwarte tereny sprzyjały polskiej artylerii a wszędobylskie zarośla tym bardziej. Kapitan Stranz załatwił nowego konia, przyjechał z Żor i zorganizował tutaj zasadzkę. Działo Kpr. Józefa Wyderko ustawiono w pobliżu kleszczowskiej drogi.
 W załodze był kpr. pchor. art. Tadeusz Kłapcia (oficer zwiadu) i dowódca pociągu minerskiego ppor. rez. art. Zdzisław Michałowski. Trafił on przypadkiem w to miejsce poprzez zamieszanie. Jego ludzie wysadzili most kolejowy, przez który on jeszcze nie przeszedł, po czym odjechali w kierunku Pszczyny, zostawiając go w Żorach. Był to artylerzysta w rezerwie, chciał walczyć i na ochotnika zgłosił się do Kapitana Stranza. Załapał się na walkę. I przydał się w niej.

Czołowa kolumna czołgów dociera do Kleszczowa około 12:30 tam działo Wyderki strzela do rozpędzonych maszyn, zaliczając kilka trafień, Zniszczone zostały trzy a jeden zmuszony do wycofania się. W wyniku wymiany ognia śmierć ponosi kilku polskich żołnierzy i wyczerpana zostaje amunicja przeciwpancerna. Obsługa przypina armatę do zaprzęgu i ewakuują się w kierunku Suszca pod ogniem moździerzy.

W tym samym czasie czołgi atakują skrzydłową drużynę 2 plutonu. Dwóch żołnierzy zdołało wskoczyć na jeden z nich i pistoletami wybili załogę. Inny czołg trafił pociskiem w klatkę piersiową polskiego żołnierza, rozrywając go na strzępy.




Około godziny 14:00 Polskie oddziały opuszczają Kleszczów i z nowych pozycji w okolicach Suszca, ostrzeliwują niemieckie czołgi zgrupowanie w okolicy żorskiego więzienia. Obrywa przy tym budynek gimnazjum i willa właściciela cegielni Franciszka Kutza. Po tej akcji Batalion ON „Rybnik”, Bateria Artylerii bez jednego działa i część kompanii CKM wycofały się na wysokości Suszca w lasy pszczyńskie.


ZAKOŃCZENIE

Tak zakończył się kilkugodzinny bój o Żory, w którym naprzeciw mocnej dywizji pancernej stanęła garstka żołnierzy z kilkoma przestarzałymi działami. Żory zostały stracone, ale zadanie OW Rybnik zostało wykonane. Rozpoznali siły wroga i opóźnili jego natarcie. Taki był plan.

Dzisiaj dużo się mówi i pisze o błędach Naczelnego dowództwa. Złej taktyce i braku przeciwnatarć. Jestem pewien, że gdyby marszałek Śmigły-Rydz wiedział, że sojusznicy nie kiwną palcem, aby nam pomóc. Porzuciłby defensywną taktykę i wywaliłby Niemców z naszego kraju. Polskie wojsko ustępowało pod względem ilości nowoczesnego uzbrojenia przed Wermachtem. Lecz serca do walki więcej niż polski żołnierz nie ma nikt!

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM

Źródła:
  1. B. Cimała, J. Delowicz, P. Porwoł „Żory. Zarys dziejów. Wypisy" Żory 1994
  2. J. Delowicz „Ziemia rybnicko-wodzisławska i jej mieszkańcy w wojnie obronnej 1939 r.” Żory 2009
  3. M. Małecki „Bitwa graniczna pod Pszczyną. Z dziejów wojny obronnej Polski w 1939 r.” Kraków 2003 

 Źródła grafiki
  • Portrety żołnierzy pochodzą z książki z nr 2
  • Zdjęcie autorstwa St. Plater-Zyberk ze strony www.lubanski.eu
  • Inne archiwalne zdjęcia pochodzą z Archiwum Muzeum Miejskiego w Żorach.
  • Plakat "WARA" źródło: Gazeta Rzeczpospolita.
WIĘCEJ NA TEMAT DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ W CIEKAWEJ OKOLICY:
Żory w 1945 Duży post o walkach w 1945 i zniszczeniu miasta.
Polskie schrony w okolicach Mikołowa   Główna linia obrony na sąsiednim odcinku.
Bitwa Wyrska Relacja żołnierza wermachtu, fotorelacja z rekonstrukcji bitwy